Niedziela 15.03.2015
Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.
W oryginale, czyli po grecku, te słowa brzmią nieco inaczej: Każdy bowiem bezwartościowe (rzeczy) czyniący nienawidzi światła i nie przychodzi do światła, aby nie zostały ujawnione czyny jego. To już zmienia naszą perspektywę w patrzeniu na tę Ewangelię. Co chce powiedzieć Tobie Bóg?
Twój grzech nie jest przeszkodą
Trudność w relacji z Bogiem to nie zawsze problem naszego grzechu, nieprawości, jak to tłumaczy Tysiąclatka. Dobrze wiemy, że to nie nieumiejętność kochania jest przeszkodą w relacji, ale brak miłości. Na ten pierwszy problem On już jakoś zaradził, kiedy poszedł na krzyż. Wystarczy sobie to uświadomić, przyjąć i pójść do spowiedzi. Przywrócić w sobie stan łaski. Nic więcej.
Brak sygnalizuje zmianę
Jednak pomówmy o tym drugim powodzie – braku. Brak miłości względem drugiego człowieka rodzi się jedynie tam, gdzie jakieś dobro jest skupione wyłącznie na nas samych. Wtedy właśnie robimy te bezwartościowe rzeczy, o których mówi dzisiejsza Ewangelia. Przykład? Kiedy ogarnia Cię lenistwo, a masz wiele spraw do załatwienia, to jeśli Ty poddasz się tej pokusie, przez to też inni ludzie nie będą mogli wykonywać swojej pracy. W tamtej chwili większą wartość miała Twoja praca, nie odpoczynek. To też taki moment rozmowy z kimś bliskim, w którym przestajesz słuchać. Głupio się przyznać do tego, że marnuje się czas obu osób. Dlaczego? Bo to nie nadaje życiu wartości. Ona jest tym, co wnosi pożytek, ale nie tylko dla nas samych. Wartość rodzi się też ze spotkania – czy to z człowiekiem, czy z Bogiem. Kiedy jesteśmy sami dla siebie, po czasie widzimy, że to co robiliśmy, nie ma sensu. Było skupianiem się na sprawach nieistotnych, niepotrzebnych.
Najtrudniejszy wybór
Jola Szymańska napisała: Ktoś mądry powiedział kiedyś, że wyboru można dokonać wyłącznie między dobrem a dobrem, bo wybór między złem a dobrem jest prosty, przynajmniej w teorii. Wybór zaś między równymi sobie w wadze dobrami nie jest prosty nigdy i nigdzie. – właśnie o to chodzi. Bezwartościowe rzeczy nie są najczęściej złe. Rodzi się też z nich wiele dobra, ale… wartościowe rzeczy w oczach Boga to te, które są realizacją naszego powołania czy też planu, który ma wobec nas. Można robić wiele, nawet dla Kościoła, ale zapominać o jednym najważniejszym aspekcie – czy pochodzi to od Boga.
Kiedy usiądziesz już na modlitwie, zobacz wszystkie te sprawy, które robisz w swoim życiu i zapytaj się, czy aby na pewno tego chce od Ciebie Bóg? Bo nie chodzi o to, żeby robić jak najwięcej, ale jak najbardziej świadomie i to, co jest naprawdę ważne.